niedziela, 27 lipca 2014

Nachtwache.


Dobry wieczór, a może i dzień dobryJ
 
Jestem właśnie na nocnym dyżurze (5 z kolei), udało mi się ustawić polską klawiaturę a że mam niespotykany spokój, postanowiłam coś naskrobać.
 
Lipiec, ojj, właściwie koniec lipca – czas wakacji i wypoczynku, słońca i kąpieli wodnych...ale nie tym razem bo lato w Szwajcarii marne, podłe wręcz. Było co prawda kilka słonecznych dni, ale jak się domyślacie musiałam wtedy pracować.  Miałam gości z Polski, padało prawie cały czas. Zabrałam je w góry pociągiem, oczywiście bez parasola się nie obyło.
 
 
W pracy, hmmm. Raz lepiej, raz gorzej_jak to w życiu. Kończy nam się kolejny etap programu, co właściwie nie oznacza zmian sensu stricto ale jest okazja żeby powalczyć o lepsze warunki, przede wszystkim w zakresie warunków wynagrodzenia za prace w święta i noce. Zobaczymy, czy uda się zjednoczyć siły i coś zdziałać.
 
Nie wiem czy kogoś zainteresuje to, co teraz napiszę, ale w sumie to blog o charakterze zawodowym, więc przedstawię po krótce, jak wygląda tutaj dyżur nocny. Na tej zmianie są u nas 2 pielęgniarki, pacjentów max. 26, więc szału nie ma, ale zwykle da się „to” obrobić.
Początek 22.40, spisuję sobie jedną stronę z wielkiej tablicy z pajcjentami i idę do koleżanek ze zmiany wsześniejszej, żeby mi zdały krótki raport o tych właśnie pacjentach. Następnie loguję się do systemu i otwieram dokumentacje moich podopiecznych. Potem przygotowuję sobie wózek, tj. Taki pielęgniarski kramik, gdzie stawiam probówki do pobrania krwi na rano, antybiotyki i infuzje, które muszę w nocy podłączyć. Przed 24 robię pierwszą rundę, tzn. przechodzę (z latarką!) przez sale i patrzę czy wszystko gra (infuzje, pompy, drenaże, kaczki itp. itd). Następnym punktem programu są tabletki. Rozkładamy je dla całego odziału, na cały nastęny dzień. Jedna osoba odczytuje z systemu kto, co i kiedy ma, a druga rozkłada wszystko, jak trzeba. Trwa to około godziny, jeśli nie ma wymuszonych przerw. Podczas pierwszej rundy uzgadniam z Sitzwache*, kiedy pasuje jej pójść na 30min.przerwę. Dzisiaj mam 2 pacjentów z Sitzwache, więc gdy one robią przerwę, ja muszę siedzieć przy łóżku pacjenta. Koło godziny 2 robię następną rundkę, oczywiście w międzyczasie podłączam godzinowe antybiotyki, dokumentuję i odbieram dzwonki. Jest też (zwykle) czas na internet - facebook zablokowany;P czy książkę albo tak jak dzisiaj na pisanie posta. Oczywiśie, ja jako pilny w dobry pracownik ogarniam pokój zabiegowy, uzupałniam materiały itp.
W zależności od tego, ile mam krwi do pobrania rano, zaczynam pracę 4, 4.30 czy 5. Muszę wszystkim pomierzyć RR, HR, T, Sp o2, u niektórych też puls na stopach;), zlać worki z moczem, zczytać drenaże czy VAC. Ostatnia posiadówa przed komputerem, gdzie nanoszę pomierzone wartości (można zabierać laptopa ze sobą i robić to bezpośrednio, ale nie jestem tego fanką) i finito.
7.00 – zbieramy się wszyscy w pokoju oddziałowym i my, jako noc zdajemy szybki raport o swoich pacjentach. Ja ze względu na mój jakże piękny i płynny niemiecki, uwijam się w 2min27s, w odróżnieniu od kolegi, Szwajcara, który opowiada i opowiada prawie 10minut;) apropos kolegi, ma na moje oko dobrze pod 60 i jest bardzo fajny. Spokojny, opanowany i widać, że pracuje z pasją. Bardzo lubię mieć z nim nocne dyżury bo jest melomanem i puszcza świetne kawałki  - klasyka, jazz itp. 

Ba! Nawet Możdżera mi kiedyś zapodałJ
 


No i tym właśnie spodobem ok. 7.15 schodzę do szatni ale to też nie jest regułą bo ostatnio musiałam zostać do 7.30. Pewien pacjent zaburzył mój rytm pracy i miałam obsuwę (urwał przewód od VAC).
 
Teraz mam godzinę 2.42, o 3 idę zmieniać Sitzwachy a potem już tylko 3h i do domku. Następny dyżur w środę.
 
Życzę Wam dobrej niedzieli i wspaniałego tygodnia!
 
K.
 
 
*Sitzwache – osoba będąca po specjalnym przeszkoleniu, pełniąca rolę pomocy dla pacjentów, którzy sami nie są w stanie np. wezwać pomocy, czy są zagrożeniem dla siebie (myśli samobójcze) bo są np. w delirium pooperacyjnym, ma za zadanie tylko siedzieć przy pacjencie i go obserwować, podać picie czy zaprowadzić do toalety też może;)