niedziela, 26 października 2014

Niezapłacony czas....


Witajcie,

znowu piszę z nocnego dyżuru.

W Polsce to pewnie człowiek by ”się podzielił i poszedł w kimę”, a tu nie, nie, nie;) Nie ma takiej opcji po prostu.

Brak mi ostatnio czasu i natchnienia, żeby tu coś naskrobać. Zmotywowana jednak przez Kogoś, kto każe mi się ciepło ubierać i dobrze odżywiać, a do tego daje mi kwiaty, czynię ów wpis.


Jesień pełną gębą, złota polska jesień też tu była, tj. słońce i piękne kolory zachwycały oczy i radowały serca przez ładnych parę dni/tygodniJ Piszę w czasie przeszłym, bo to juz chyba za nami. Teraz Zurych pochmurny i zimny, czasami deszczowy.

We wrześniu miałam 2 trunusy Polaków w gościach;) tj. Polaków z Polski i Polaków z UK. Zwiedzanie, grillowanie i inne rozrywki miały miejsce. W pażdzieniku przyjechały Mama z Ciocią i to one zakończyły sezon w tym roku...chyba;P


W pracy cały czas mam wrażenie, że nie mogę się do końca wygadać. Jak już opanuję niemiecki na 100%, to powiem im, co o nich myślę. Nie będą to tylko miłe rzeczy...bo jak można tak marnować czas i poświęcać go na obgadywanie bzdur, typu gdzie powiesić kartkę z numerami telefonu czy co zrobić, żeby skrócić czas raportu? Krew mnie zalewa na tych wszystkich pogadankach, TeamSitzungach itp.!


Przypadki medyczne oczywiście ciekawe i pasjonujące. Np. pan,któremu o mało co nie pękł tętniak aorty wstępującej...na szczęście znalazł się w rękach wyśmienitych kardiochirurgów i chodzi sobie dalej po ziemi;) fakt, że zabieg trwał ponad 14h, i pana schłodzili do 28stopni czyni jego przypadek jeszcze bardziej interesujący.

Albo pani, której tętniak w przeciągu tygodnia urósł o 1cm, dając przekrój 7cm!

O! Albo jeszcze jeden pan, który po operacji naprawczej zastawki mitralnej miał napady częstoskurczów komorowych, nie mając przy tym żadnych subj. objawów;P Pan był „na telemetrii” i raz nawet przyleciał Rea Team, chcąc już go prądem strzelać...a pan sobie w najlepsze obiad zjadał;P

A wczoraj to mi jeden pan przeciął wlew z heparyną, bo chciał sobie do domu iść. Delirantów (splątanie pooperacyjne po polsku chyba...) mamy tu sporo, ale tak to niestety często bywa po operacjach na sercu, z użyciem płuco-serca (HLM).


Tytuł posta nawiązuje do zmany czasu na zimowy, która właśnie przed 4 minutami miała miejsce. A że niezapłacona ta godzina, to jeśli chodzi o mnie tak czy siak nie płacą mi za noce i święta...tj. normalnie płacą, ale nie z „Kura Słiss”.


Tym pesymistycznym akcentem życzę wszystkim miłej niedzieli i pięknych, jesiennych dni!

Postaram się pisać częściej, a krócej.


P.S. <3 dla Motywatora.