Cześć!,
jestem po tygodniu (prawie) życia w
mieście stołecznym.
Pożegnałam pracę godnie, kupiłam
tort za bagatela 73zł!, kilka wędzonych ryb od rodziców i
taxą podjechałam pod mój ukochany szpital...Ukochany bo
pierwszy i chyba na długi czas jedyny polski;) Żegnałam się z
wszystkimi, udało mi się nie płakać. Nawet sam nasz ordynus
(ordynator) życzył mi powodzenia;) Od koleżanek w ramach
podziękowania za współpracę dostałam bransoletkę – OMG!
Porażka – straszna, tandetna i w ogóle nie w moim guście!
Nie wiem, jak mogli uznać, że się mi spodoba;/ Oczywiście należę
do tej grupy osób, które nie powiedzą wprost, że
prezent „do d...” tylko z uśmiechem na ustach podziękują i
powiedzą, że jest ładna. Tak też uczyniłam. Po powrocie do domu
znalazłam paragon – 163żł! Postanowiłam ją wymienić i udało
się. Wybrałam taki naszyjnik, na czarnym rzemyku (?), z fioletowymi
elementami, taki na luzie.
6 XII przyjechałam do
Warszawy...Polski Bus zabrał moje nieregulaminowe 2 walizki i
przywiózł mnie do stolicy. Z Dworca wzięłam taxówkę,
zapłaciwszy 32zł zostałam podwieziona pod ośrodek, w którym
mam spędzić prawie 4 miesiące. Potem Niemcy – Frankfurt n.
Menem, ale to już będzie potem:)
Po przyjeździe mieliśmy spotkanie
wszyscy, takie organizacyjne, rozpoczynające program. Co zszokowało
nas wszystkich to organizacja naszego pobytu. Dostaliśmy specjalnie
dla nas przygotowane foldery, z rozpiską co, gdzie i jak (autobusy i
dojazdy, rozkład, adresy sklepów itp.) Kurczę, jakbyśmy już
byli za granicą albo nie potrafili obsłużyć internetu czy poznać
się na rozkładzie:D MEGA! Nasi pracodawcy są po prostu
niesamowici. Pan ze Szwajcarii i pani z Polski, która też tam
mieszka. Załatwiają nam wszystko. I tak mamy w ośrodku
już naszą pralnio – suszarnię, od poniedziałku będziemy mieli
swój pokój na „posiadówy”, który
raczej będzie czymś w rodzaju pokoju nauki bo nic innego od
tygodnia nie robimy;]
Wygląda to tak:
Od 9.30 do 11 mamy zajęcia w
Instytucie, potem o 17 kolejne w ośrodku. Zagwarantowali nam
wyżywienie, więc schodzimy sobie do restauracji w wyznaczonych
porach i jemy co tam man Szwed (stół szwedzki) oferuje.
Sprzątają nam pokoje i w ogóle czujemy się bardzo
komfortowo. Nic tylko się uczyć! Tak też wyglądał ostatni
tydzień. I czuję, że następne będą podobne. Program i metoda
nauki zakłada spooooro materiału, dla osób, które nie
miały do czynienia z językiem niemieckim to prawdziwy „hard-core”.
Grupa nasza, licząca 12 osób
jest naprawdę świetna! Wszyscy się tak świetnie dogadują, jakby
się znali od lat. Oczywiście nasze szpitalne klimaty i
doświadczenia, które mamy często są tematami rozmów;)
od tego nie da się uciec.
Stolicy nie zdążyliśmy jeszcze
pozwiedzać, wiem gdzie mam Kościół, Biedronkę i pocztę;)
Pałac Kultury też codziennie oglądam bo blisko niego mamy zajęcia.
Wybieramy się na WOŚP, będzie DODA - trzeba pójść;P
Żartuję oczywiście – HUNTER, Happysad – na to liczę;) Poza
tym koniecznie chcę pójść do teatru. Ceny co prawda nie
zachęcają ale przecież warto!
W piątek, przed przyjazdem tutaj
ukradli mi tablice rejestracyjne z samochodu. Samochodu ojca
oczywiście, którym pojechałam do przyjaciółki. Stał
sobie prawie w centrum miasta przez 4h i ktoś je po prostu zabrał.
Miałam dzięki temu przyjemność być na policji i składać
zawiadomienie o przestępstwie. Oczywiście nie obyło się bez
czekania;) generalnie nie liczę na ich odnalezienie, chodziło
raczej o uniknięcie płacenia z paliwo, które sobie ktoś
pewnie na nasz koszt kupił;) Tak mnie żegna Polska;/
Patrzę sobie teraz przez okno, vis a
vis naszego ośrodka/hotelu jest akademik WUM:) pora późna a
w oknach światła, czyżby sesja?;)
Pozdrawiam i powodzenia
studentom, zwłaszcza z naprzeciwka (jak to się pisze?).
Powodzenia i owocnej nauki życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jeszcze jestem pełna zapału, ciekawe na ile mi wystarczy;)
UsuńSkoro pojawiła się możliwość, zapał nie może nawalić:D
UsuńFajnie masz :):):)
OdpowiedzUsuńNoo nie przeczę;) To może okazać się przygodą życia!
UsuńTrzymam kciuki! :*
OdpowiedzUsuńdziex;]
UsuńMam nadzieję, że się stolyca podoba ;)
OdpowiedzUsuńniestety niewiele jeszcze widziałam, ale znienawidzony w tv PKiN okazał się całkiem przyzwoity;)
UsuńPowodzenia życzę!:)
OdpowiedzUsuńHappysad- cudnie, uwielbiam ich! :) widzę, że u Ciebie wielkie zmiany się szykują, odważna jesteś, gratuluję :) i oczywiście powodzenia, słyszałam, że Frankfurt to piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńa w pokoju jesteś sama czy z kimś teraz?
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńW pokoju jestem sama, ale jest on przechodni - drugi pokój zajmuje koleżanka:)
Inspirującego pobytu! Na co chcesz iść do teatru? I do jakiego? Ja idę jutro do kina, o ile uda mi się dostać bilety. Może mijamy się jakoś pod pałacem Ku?
OdpowiedzUsuńIdziemy jutro na "Zbrodnię z premedytacją" Gombrowicza, w t. POLONIA/pozdrawiam!
Usuń