Sen o mojej drodze do Szwajcarii.
Wszystko jest tak cudowne i nieprawdopodobne, że wydaje się być
snem;) Odwiedził nas ostatnio nasz szef, rodowity Szwajcar.
Oczywiście gdy przyjeżdża wizytuje nasze zajęcia, wypytuje co nam
się podoba a co nie, szuka problemów by móc je
rozwiązać. Po prostu WOW. Nie możemy go rozgryźć, jakoś trudno
nam do końca uwierzyć, że można tak dbać o pracowników
(hmm, uczniów?). W ogóle jest tak, że wszyscy
(szefostwo, lektorzy ze szkoły językowej) nas chwalą i mówią,
że jesteśmy super. Nie wiem o co chodzi i jak to się ma do
rzeczywistości ale my się tak nie czujemy i nie wiemy jak mamy
reagować;) Nauki jak zwykle sporo, co czwartek test. Wiele osób
dopada kryzys związany ze zmęczeniem nauką, rozłąką...Wszystko
to jeszcze przede mną bo póki co, czuję się świetnie:) A w
marcu dołączają do nas uczestnicy drugiej edycji, ciekawa jestem,
co to za ludziki będą?
Rozpoznaję już okolicę, wiem już
gdzie Kościół, poczta i Biedronka;) Bilet miejski mam ważny
do 9 maja:D wg planu będę wtedy już we Frankfurcie ale co tam;)
Byliśmy dzisiaj na kawie z naszą
lektorką z A1. Pani Kasia (teraz już Kasia) jest kilka lat starsza
od nas, ze względu na bliski termin rozwiązania ciąży przestała
nas uczyć. Bardzo sympatyczna i ciepła osoba, chyba nas polubiła
bo sama zaproponowała spotkanie. Byliśmy w miłej kawiarence,
blisko instytutu. Coś musiało w niej być bo sama Kazia Szczuka się tak pojawiła. /nie podzielam poglądów tej pani, jakby się kto pytał/
W ub. weekend odwiedziłyśmy teatr
Kwadrat, weszłyśmy na wejściówki na spektakl „Przyjazne
dusze”. Lekka komedia w obsadzie aktorskiej, znanej z seriali. Sala
wypełniona po brzegi, schody zajęte przez nas – wejściówkowiczów.
Świetna alternatywa wobec kina. Nieporównywalna jeśli chodzi
o wrażenia, emocje i energię przekazywaną przez aktorów.
W końcu zakupiłam zestaw do Yerba
mate. Fascynowało mnie i ciekawiło, co też pan Cejrowski tam
sączy. Teraz, zainspirowana nim i współlokatorką
zdecydowałam się na zakup. Znalazłam z internecie adres sklepu i
pojechałam tam z koleżankami. Zaparzenie yerby to cały
rytuał, smak początkowo nie jest zniewalający ale powoli się
uzależniam;) A jak wszystkie jej pozytywne działania zaczną na
mnie oddziaływać to będę piękna i zawsze młoda;D
Po raz kolejny nawiążę do
warszawskich autobusów. Zwykle jeździmy a. linii x o godzinie
8.49 i jest już tak, że rozpoznaję ludzi, którzy nim jeżdżą
i nawet spodziewam się ich spotkać;) zauważyłam ostatnio, że
przestał jeździć pewien pan, który dosiadał się do nas na
jednym przystanku:D Tyle tu pięknych mężczyzn i kobiet, ale jacyś
tacy smutni, poważni i zamyśleni...
Jakoś nigdy nie przepadałam za
niemiecką muzyką, tym bardziej za tym rodzajem – rapem. Jak widać
zmieniam upodobania;)
Po finale Super Bowl znalazłam taką perełkę, chociaż to reklama. Wzruszająca, prawda?
Jutro z Toronto (Torunia) przybywa do
mnie siostra, postaram się jej pokazać trochę stolicy...chociaż
tak naprawdę sama jeszcze jej nie znam;)
Tymczasem pozdrawiam serdecznie! i zabieram się za...j. niemiecki:)
Osobiście nie trawię komunikacji miejskiej, ludzie w niej są strasznie nieludzcy. Tacy wszyscy poważni, głęboko w swoim świecie i jedyne co potrafią to ujadać, że muszą stać. Nie lubię, ot co.
OdpowiedzUsuńTo podejście szefa do pracownika to jakiś kosmos, jak tak patrzę na te nasze, polskie realia, to wcale nie dziwię Ci się, że ciężko się przyzwyczaić xD.
Pozdrawiam,
m90
To co piszesz jest naprawdę nie do uwierzenia. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, ale na myśl aż się ciśnie gdzie jest haczyk i kiedy ten sen się skończy. Choć może takie podejście zależy od myślenia, prawda?
OdpowiedzUsuńOj, ja niczym typowy Polaczek czekam na ów haczyk:) cały czas;D Hmm, a może właśnie tak powinno być?że dba się o człowieka?
UsuńWiesz co... ja Ci chyba zazdroszczę :D Serio, pierwszy raz czuje to.. takie.... 'dziwne coś' :P Powinnam się chyba wstydzić... :P
OdpowiedzUsuńHmm, co mam Ci powiedzieć?;P nie wstydź się, uzasadniona "zazdrość" jest ok;)/pozdrawiam!
UsuńHallo, hallo ;), nie szukaj haczyka - nie znajdziesz! :) Szwajcarzy to naprawdę życzliwi i otwarci ludzie. Mieszkałam tam prawie 2 lata i dlatego chciałam tam wrócić.Grupa Bernina też jest bardzo fajna, aczkolwiek bardziej wyciszona niż Adula... Czas pokaże, może też rozwiniemy skrzydła. Do grupy dołączam dopiero 20 maja, więc z Wami już nie spędzę czas, a bardzo żałuję. Jeśli wytrwamy.. to do zobaczenia w Luzernie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne egz!!!!
Buziole Karo...x
O! Miło, że napisałaś:) Szkoda, że się nie spotkamy w stolicy ale w Lucernie to na pewno./pozdrawiam!
UsuńA mam jeszcze takie pytanie, może gdzieś już to pisałaś i mi umknęło. Jak dostałaś się na taki kurs, gdzie Cie 'złapali'?
OdpowiedzUsuńmoże to Cię zainteresuje http://www.youtube.com/watch?v=gU6ETWOAZAY Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń