Nie napiszę, że wyjeżdżam na wyspę, na wschód czy zachód. Na Woodstock też nie pojadę;( spędzę ten błogi czas na Kaszubach, w domu rodzinnym. Cisza, spokój, z dala od ludzi, w lesie, nad rzeką. Czeka na mnie słodkie lenistwo, trawniki, kajaki, grille i ogniska do rana:) Z wypraw rowerowych też nie zrezygnuję.
A jutro, na dobry początek koncert Leszka Możdżera w Sopocie:)
O pracy nie piszę, wyłączam się powoli. Nie wiem jak to zniosę, jeszcze nie dane było mi na tak długo się z nią rozstać. Rozstania podobno są dobre, pozwalają od siebie odpocząć, nabrać świeżości i nowych sił na dalsze współżycie. Myślę, że tyczy się to zarówno relacji międzyludzkich jak i "pracowych".
Trwa godzina "W". Zatrzymaliście się na przysłowiową minutę, pomyśleliście o tych, którzy walczyli, będąc bez szans?
Pozdrawiam tymczasem, życzę dobrego miesiąca pracującym i udanego wypoczynku urlopowiczom:)
No tak, godzina "W", spore zdziwienie mnie ogarnęło, jak we Wrocławiu zaczęły wyć te syreny. Co ma Wrocław do Powstania Warszawskiego???
OdpowiedzUsuńhmm, jest w Polsce?
Usuńale powstanie było warszawskie, nie wrocławskie.
Usuńale chodziło o coś więcej, niż Warszawa.
Usuńo Breslau to im wtedy na pewno nie chodziło ;) ale wiem, wiem, dowództwo AK miało nawet plany odparcia wojsk sowieckich ;)
Usuń