Witajcie,
znowu piszę z
nocnego dyżuru.
W Polsce to
pewnie człowiek by ”się podzielił i poszedł w kimę”, a tu nie, nie, nie;) Nie
ma takiej opcji po prostu.
Brak mi ostatnio
czasu i natchnienia, żeby tu coś naskrobać. Zmotywowana jednak przez Kogoś, kto
każe mi się ciepło ubierać i dobrze odżywiać, a do tego daje mi kwiaty, czynię
ów wpis.
Jesień pełną
gębą, złota polska jesień też tu była, tj. słońce i piękne kolory zachwycały
oczy i radowały serca przez ładnych parę dni/tygodniJ Piszę w czasie przeszłym, bo to juz chyba
za nami. Teraz Zurych pochmurny i zimny, czasami deszczowy.
We wrześniu
miałam 2 trunusy Polaków w gościach;) tj. Polaków z Polski i Polaków z UK. Zwiedzanie,
grillowanie i inne rozrywki miały miejsce. W pażdzieniku przyjechały Mama z
Ciocią i to one zakończyły sezon w tym roku...chyba;P
W pracy cały czas
mam wrażenie, że nie mogę się do końca wygadać. Jak już opanuję niemiecki na
100%, to powiem im, co o nich myślę. Nie będą to tylko miłe rzeczy...bo jak
można tak marnować czas i poświęcać go na obgadywanie bzdur, typu gdzie
powiesić kartkę z numerami telefonu czy co zrobić, żeby skrócić czas raportu?
Krew mnie zalewa na tych wszystkich pogadankach, TeamSitzungach itp.!
Przypadki
medyczne oczywiście ciekawe i pasjonujące. Np. pan,któremu o mało co nie pękł
tętniak aorty wstępującej...na szczęście znalazł się w rękach wyśmienitych
kardiochirurgów i chodzi sobie dalej po ziemi;) fakt, że zabieg trwał ponad
14h, i pana schłodzili do 28stopni czyni jego przypadek jeszcze bardziej
interesujący.
Albo pani, której
tętniak w przeciągu tygodnia urósł o 1cm, dając przekrój 7cm!
O! Albo jeszcze
jeden pan, który po operacji naprawczej zastawki mitralnej miał napady częstoskurczów
komorowych, nie mając przy tym żadnych subj. objawów;P Pan był „na telemetrii”
i raz nawet przyleciał Rea Team, chcąc już go prądem strzelać...a pan sobie w
najlepsze obiad zjadał;P
A wczoraj to mi
jeden pan przeciął wlew z heparyną, bo chciał sobie do domu iść. Delirantów (splątanie
pooperacyjne po polsku chyba...) mamy tu sporo, ale tak to niestety często bywa
po operacjach na sercu, z użyciem płuco-serca (HLM).
Tytuł posta
nawiązuje do zmany czasu na zimowy, która właśnie przed 4 minutami miała
miejsce. A że niezapłacona ta godzina, to jeśli chodzi o mnie tak czy siak nie
płacą mi za noce i święta...tj. normalnie płacą, ale nie z „Kura Słiss”.
Tym
pesymistycznym akcentem życzę wszystkim miłej niedzieli i pięknych, jesiennych
dni!
Postaram się
pisać częściej, a krócej.
P.S. <3 dla
Motywatora.
Fajnie, że masz Motywatora. A jak już kwiaty daje i każe się ciepło ubierać to skarb. :) Pisz częściej. Ja się złotej jesieni w tym roku przyglądałam już w nowym miejscu. Zachwyciłam się strasznie. :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę z Motywatora:) w jakim pięknym mieście jesteś?
UsuńPozdrawiam!
Poznań. Jak się tu znalazłam- nie do końca wiem, ale jest tu całkiem ładnie, codziennie odkrywam nowe miejsca.
Usuń"Poznań - miasto doznań":) i tego Ci życzę!
UsuńMotywator;) to może teraz Motywator napisze coś u siebie:)
OdpowiedzUsuńno i napisał:)
UsuńCieszę się, że napisałaś i oby teraz częściej. :)
OdpowiedzUsuń:) postaram się!
UsuńU nas tez już chyba koniec tej pięknej jesieni... :(
OdpowiedzUsuńbuu..ale zaraz, albo już powoli (o zgrozo!!!) będzie śnieg i światełka bożonarodzeniowe deko itd., itp.:)
UsuńNareszcie napisałaś! :) Bardzo się cieszę bo zaglądałam ostatnio na bloga i tylko czekałam na jakiś wpis :) Mam nadzieję, że będziesz teraz odzywać się częściej! :)
OdpowiedzUsuń