piątek, 12 października 2012

Klamka trzeszczy...jeszcze nie zapadła.

Hej,

czy wyobrażacie sobie uczestniczyć za free w kursie językowym, mieć zapewnione spanie i jedzenie a to tego otrzymywać blisko 2tys.zł.? Właśnie rozważam taką ofertę, która zaczyna się takim 4 miesięcznym kursem w stolicy, po nim Niemcy, potem Szwajcaria. Razem ze studiami podyplomowymi ma to trwać 4 lata. Długo. Oczywiście pensja wzrasta, w miarę upływu czasu i oddalenia od domu;) Brzmi to nader fantastycznie i wręcz nierealnie, boję się postawić kropkę nad i. Wszystko okaże się po środzie, jadę w ów dzień do Łodzi, na rozmowę. Chcę coś zmienić w moim żywocie, nie koniecznie mam ochotę pracować na dodatkowym etacie, żeby dostać godny kredyt na 30 lat;/. Mam nadzieję, że tam, za granicą będzie mi łatwiej. Z obserwacji rodzinnych wiem, że są na to duże szanse.



Przed Łodzią, więc 16.X. będę na Narodowym wspierać naszych w starciu z Anglikami. Straaasznie się cieszę bo swego czasu kochałam drużynę Gerrarda, Lamparda i spółki. Nie wydaje mi się, że będę usatysfakcjonowana wynikiem tego spotkania;) Wizyta w stolicy, w gronie przyjaciół na pewno wypadnie na plus.



Wróciłam ostatnio do biegania, które ostatnimi miesiącami zarzuciłam w kąt. Zakwasy są ale satysfakcja po przebiegniętych kilometrach działa na mnie motywująco.

Praca.
Wrócił do nas pan, o którym pisałam jakiś czas temu, bez żuchwy, od PEG-a. Powikłał mu się ten PEG, zropiał i wypadł. Niby ufiksowali mu to na nowo ale pan w znacznym stopniu podupadł od ostatniej hospitalizacji. Schudł, co okazało się możliwe bo i tak był przeraźliwie chudy, do tego miał problemy z mówieniem i pisał na karteczce. Finalnie, po tygodniu zmarł...Cicho, w osamotnieniu. Zostało to co zwykle - wspomnienie i szacunek dla jego osoby, jako niezwykłego człowieka, pacjenta.

Na poprzednim nocnym dyżurze przyjęliśmy pana również z nowotworem, z odmą opłucnej. Wiek 54 lata, wyniszczony, chwiejący się na nogach. Przyjechał na wózku, i dziwnie pachniał, żeby nie powiedzieć śmierdział. Jak się potem okazało miał na karku potworną ranę, owrzodzenie nowotworowe, które wydzielało taki smród. On też nie chciał specjalnie nas zajmować, chociaż w jego sposobie bycia widać było żal, frustrację i bezradność, brak zgody na to, co się z nim dzieje. Nie dziw. Został wypisany od nas, wobec braku możliwości leczenia przyczynowego. I umrze taki pan w domu, w bólu i smrodzie...bo dobre hospicja pękają w szwach, domowa opieka hospicyjna jest niedofinansowana i dopiero raczkuje.

W ubiegłym tygodniu na SOR jakiś palant pobił pielęgniarkę, szczegółów nie znam ale dziewczyna miała zadrapania na twarzy i poluzowany ząb. Paranoja! Przychodzi taki po pomoc a potem walczy. Pijany był co prawda ale to go nie usprawiedliwia.



Aaa, właśnie przypomniało mi się jeszcze, że mamy nowych stażystów w oddziale. Ku mej radości i zaskoczeniu wielkiemu chcą się czegoś nauczyć i od nas, tudzież przypomnieć sobie co nie co:) I tak pani X, pani Y wyraziły chęć pobrania krwi czy założenia wkłucia. shock! ale MEGApozytywny:)


Z Trójkowego facebooka: Wojciech Mann cytował dziś pewną mądrość: "Wszystkim dogodzić się nie da, ale wszystkich wku... to już żaden problem". Co prawda to prawda.

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. matko bosko! Walcz o ten kurs!
    Dałabym się pokroić za coś takiego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bierz to! Ale już! Nie bądź dupa! Takich ofert się NIE odrzuca! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Dziewczyny, a jeśli to okaże się jakimś przekrętem i będę musiała świadczyć usługi dodatkowe?;P

    OdpowiedzUsuń
  4. No to wszystko dobrze sprawdź...ale oferta znakomita..
    życzę ci aby się udało
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem świeżo po rozmowie kwalifikacyjnej. Mają się odezwać...zobaczymy.

      Usuń
  5. Ten obrazek odnoszacy sie do meczu to jakis zart. Niestety ale kibic jako 13zawodnik Reprezentacji to mit wywodzacy sie z czasow kiedy podczas meczow kadry mozna bylo podziwiac jednych z najlepszych kibicow w Europie.
    Nie chce nikogo urazic ale obecnie na trybunach mamy do czynienia ze zbieranina pajacow- fanow "talentu" Lewandowskiego. Akcje z szyciem flagi jak ta zorganizowana przez Zimocha to juz kompletna patologia, no ale my lubimy sobie slodzic i po meczu pelno bedzie komentarzy ze pilkarze slabo ale kibice jak zawsze super. wtf?
    Strasznie to bedzie smutne patrzyc jak przekrzykuje nas 10x skromniejsza grupka kibicow z Anglii... :( Kiedys to byloby nie do pomyslenia
    Wybacz ze zasmiecam Twoj blog swoimi zalami ale gdzies czlowiek musi sie "wygadac"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ryszardzie!,
      bardzo dobrze, że piszesz co Ci w duszy gra. Nie wiem jak było kiedyś, ale wczoraj podobali mi się: i gra piłkarzy i zachowanie kibiców.
      Dobry doping daje chyba grającym jakiś polot i energię, co?

      Usuń