sobota, 12 stycznia 2013

WOLA - niewola.

Cześć!,

jestem po tygodniu (prawie) życia w mieście stołecznym.
Pożegnałam pracę godnie, kupiłam tort za bagatela 73zł!, kilka wędzonych ryb od rodziców i taxą podjechałam pod mój ukochany szpital...Ukochany bo pierwszy i chyba na długi czas jedyny polski;) Żegnałam się z wszystkimi, udało mi się nie płakać. Nawet sam nasz ordynus (ordynator) życzył mi powodzenia;) Od koleżanek w ramach podziękowania za współpracę dostałam bransoletkę – OMG! Porażka – straszna, tandetna i w ogóle nie w moim guście! Nie wiem, jak mogli uznać, że się mi spodoba;/ Oczywiście należę do tej grupy osób, które nie powiedzą wprost, że prezent „do d...” tylko z uśmiechem na ustach podziękują i powiedzą, że jest ładna. Tak też uczyniłam. Po powrocie do domu znalazłam paragon – 163żł! Postanowiłam ją wymienić i udało się. Wybrałam taki naszyjnik, na czarnym rzemyku (?), z fioletowymi elementami, taki na luzie.



6 XII przyjechałam do Warszawy...Polski Bus zabrał moje nieregulaminowe 2 walizki i przywiózł mnie do stolicy. Z Dworca wzięłam taxówkę, zapłaciwszy 32zł zostałam podwieziona pod ośrodek, w którym mam spędzić prawie 4 miesiące. Potem Niemcy – Frankfurt n. Menem, ale to już będzie potem:)

Po przyjeździe mieliśmy spotkanie wszyscy, takie organizacyjne, rozpoczynające program. Co zszokowało nas wszystkich to organizacja naszego pobytu. Dostaliśmy specjalnie dla nas przygotowane foldery, z rozpiską co, gdzie i jak (autobusy i dojazdy, rozkład, adresy sklepów itp.) Kurczę, jakbyśmy już byli za granicą albo nie potrafili obsłużyć internetu czy poznać się na rozkładzie:D MEGA! Nasi pracodawcy są po prostu niesamowici. Pan ze Szwajcarii i pani z Polski, która też tam mieszka. Załatwiają nam wszystko. I tak mamy w ośrodku już naszą pralnio – suszarnię, od poniedziałku będziemy mieli swój pokój na „posiadówy”, który raczej będzie czymś w rodzaju pokoju nauki bo nic innego od tygodnia nie robimy;]

Wygląda to tak:
Od 9.30 do 11 mamy zajęcia w Instytucie, potem o 17 kolejne w ośrodku. Zagwarantowali nam wyżywienie, więc schodzimy sobie do restauracji w wyznaczonych porach i jemy co tam man Szwed (stół szwedzki) oferuje. Sprzątają nam pokoje i w ogóle czujemy się bardzo komfortowo. Nic tylko się uczyć! Tak też wyglądał ostatni tydzień. I czuję, że następne będą podobne. Program i metoda nauki zakłada spooooro materiału, dla osób, które nie miały do czynienia z językiem niemieckim to prawdziwy „hard-core”.

Grupa nasza, licząca 12 osób jest naprawdę świetna! Wszyscy się tak świetnie dogadują, jakby się znali od lat. Oczywiście nasze szpitalne klimaty i doświadczenia, które mamy często są tematami rozmów;) od tego nie da się uciec.

Stolicy nie zdążyliśmy jeszcze pozwiedzać, wiem gdzie mam Kościół, Biedronkę i pocztę;) Pałac Kultury też codziennie oglądam bo blisko niego mamy zajęcia. Wybieramy się na WOŚP, będzie DODA - trzeba pójść;P Żartuję oczywiście – HUNTER, Happysad – na to liczę;) Poza tym koniecznie chcę pójść do teatru. Ceny co prawda nie zachęcają ale przecież warto!


W piątek, przed przyjazdem tutaj ukradli mi tablice rejestracyjne z samochodu. Samochodu ojca oczywiście, którym pojechałam do przyjaciółki. Stał sobie prawie w centrum miasta przez 4h i ktoś je po prostu zabrał. Miałam dzięki temu przyjemność być na policji i składać zawiadomienie o przestępstwie. Oczywiście nie obyło się bez czekania;) generalnie nie liczę na ich odnalezienie, chodziło raczej o uniknięcie płacenia z paliwo, które sobie ktoś pewnie na nasz koszt kupił;) Tak mnie żegna Polska;/

Patrzę sobie teraz przez okno, vis a vis naszego ośrodka/hotelu jest akademik WUM:) pora późna a w oknach światła, czyżby sesja?;) 
Pozdrawiam i powodzenia studentom, zwłaszcza z naprzeciwka (jak to się pisze?).

15 komentarzy:

  1. Powodzenia i owocnej nauki życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jeszcze jestem pełna zapału, ciekawe na ile mi wystarczy;)

      Usuń
    2. Skoro pojawiła się możliwość, zapał nie może nawalić:D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Noo nie przeczę;) To może okazać się przygodą życia!

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że się stolyca podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety niewiele jeszcze widziałam, ale znienawidzony w tv PKiN okazał się całkiem przyzwoity;)

      Usuń
  4. Happysad- cudnie, uwielbiam ich! :) widzę, że u Ciebie wielkie zmiany się szykują, odważna jesteś, gratuluję :) i oczywiście powodzenia, słyszałam, że Frankfurt to piękne miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a w pokoju jesteś sama czy z kimś teraz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!

    W pokoju jestem sama, ale jest on przechodni - drugi pokój zajmuje koleżanka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Inspirującego pobytu! Na co chcesz iść do teatru? I do jakiego? Ja idę jutro do kina, o ile uda mi się dostać bilety. Może mijamy się jakoś pod pałacem Ku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idziemy jutro na "Zbrodnię z premedytacją" Gombrowicza, w t. POLONIA/pozdrawiam!

      Usuń