czwartek, 6 października 2011

Krew, krew, krew...!

Cześć,

przez ostatnie dwa dyżury przewinęło się przez nasz oddział tyyylu pacjentów z HETD, że mogłabym chyba ich do doktoratu wykorzystać;] niestety, będąc wciąż o m.c. mgr mogę o doktoracie zapomnieć:D Przetoczyłyśmy morze KKCz, na szczęście bez powikłań, pomyłek itp. historii.
Po kolei:
Pierwszy pan A. - sonda HIV +, żylaki przełyku, sonda S-B./http://fr.wikipedia.org/wiki/Fichier:Sengstaken-Blakemore_scheme_numbered.svg/ Oczywiście, próbowałam sobie wmówić, że przy moim poziomie szczęścia pewnie się zakłuję, albo jakaś jego wydzielina wymiesza się z moją czy stanie się "coś" co potencjalnie narazi mnie na HIV_ale na całe szczęście, nic takiego się nie wydarzyło (przynajmniej nic nie wiem...) K/ł/ułam pana parokrotnie - pobierałam krew, zakładałam venflony bez uszkodzenia siebie;) o.k. więc. Pan otrzymał tyle krwi, że pewnie "swojej" nie ma wcale, sondę S-B ma już zdecydowanie za długo. Mieliśmy ją usuwać na moim dyżurze, na szczęście okazało się, że balony jeszcze są na full więc  dr tylko spuścił je i zostawiliśmy ją "na wszelki wypadek".



Kolejny pan, który był u nas z tym samym, i w zeszłym tygodniu wyszedł, wrócił w nd nad ranem. Pan S. jest po resekcji żołądka z pow. choroby wrzodowej, Billroth II przed laty. Poprzednio podkrwawiał z owrzodzenia w zespoleniu. Tym razem "puściło" naczynie powyżej zespolenia, w trudnej dla endoskopisty  lokalizacji. Miałam szczęście być na tej endoskopii i obserwować zmagania dr.z panem. Udało się zaklipsować jakimś cudem i opanować sytuację. Niestety pan zdążył się skrwawić na tyle, że również wymagał masy przetoczeń.

Następny pan P. - na skutek bólu nogi, jakieś zapalenie kości/stawu kolanowego najadał się ketoprofenu bez IPP i opamiętania. Człowiek starszy, mechanizmy protekcyjne już nie te...również potrzebował transfuzji...
Ostatni z "HETD -owców", nasz stały klient, pan M. Za mojej kariery gości u nas 4-5 raz. Żylaki przełyku, alkoholik. Przywieźli go z 4,4g/dl hemoglobiny, 1,5M czerwonych. Jak zobaczyłam te wyniki to zdziwiłam się dobrym stanem ogólnym pana, tylko trochę zmęczony i zmachany był;)

I jeszcze jeden pan z krwawieniem miał przybyć, do 19 -tej nie dojechał jeszcze, albo już nie dojedzie...
Poza pracą/opieką nad panami z krwawieniem są na oddziale jeszcze zabiegi planowe i masa pacjentów poza nimi - pracy było naprawdę sporo, udało nam się w biegu  coś zjeść i zrobić siku, na nic więcej nie było czasu. Miałam dobry dzień, i jakoś chyba ogarnęłam tych 33 facetów;)

Pozdrawiam,
czas na relax;)
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz