piątek, 20 stycznia 2012

:) "You know me"

Witajcie w ten piątkowy wieczór, nie powiem, że zimowy bo za oknem raczej przedwiośnie;)

Jestem w domu u rodziców, po prawie miesiącu nieobecności tutaj z radością przyjechałam tutaj po nocnym dyżurze. Lista 3 już za nami, o 1 miejscu nie wspomnę bo nie chcę tu lać wulgaryzmów, chociaż pora odpowiednia;) Słuchałam sobie listy, gospodarzyłam w kuchni – uwielbiam taki piątek! Jutro spodziewam się kuzyna z żoną, oczekujących ich pierwszej Dzieciny. Rozwiązanie ma nastąpić w najbliższych tygodniach tak więc będzie wielka radość w rodzinie.

Za pięknie być nie może...
Najpierw hamowała mnie obrona. To był dobry pretekst do nie podejmowania ważnych, życiowych decyzji. Zwłaszcza, że będąc sama, zupełnie sama, niezależnie od nikogo muszę ją podjąć. Mimo, że od paru lat sama się utrzymuję, i nie mam rodziców, którzy kupią mi mieszkanie za setki tysięcy, wiem, że nie chcę całe życie wynajmować pokoju z obcymi osobami. Moja marna pensja nie daje możliwości kredytu, tak więc ostatnio coraz częściej mam ochotę rzucić to wszystko tutaj, w Polsce i wyjechać za granicę zarabiać. Życie tutaj nie pozwala mi odłożyć żadnych pieniędzy, które to niestety są potrzebne...żeby móc żyć na jakimś tam poziomie i  zacząć oszczędzać na mieszkanie, wakacje czy samochód. Nie mogę się zdobyć na TEN krok, brakuje mi odwagi. Tutaj musiałabym pewnie pracować na kilku etatach, żeby coś (oprócz satysfakcji;) mieć z pracy.
Po raz kolejny oświadczam, że zamierzam „coś” zmienić;)

Co do dyżuru, hmmm, nabieram wprawy w czynności opisanej w poprzednim poście. Wczoraj cewnikowałam pana, który wpadł w delirę, i to meeega! Akcja była naprawdę przednia, ale o to chodzi jak zwykłam mówić – jest krew, jest impreza. Z pana trochę się lało, skaza krwotoczna w przebiegu niewydolnej wątroby zrobiła swoje, a on nie ułatwiał sprawy wyrywając wkłucia...


Poniżej prezentuję  piosenkę, poznaną w reklamie biżuterii.  Zakochałam się w panu z 2.31 :D , potem jest go więcej.



Pozdrawiam,

Miłego weekendu Wam życzę, wiem, że mój do takich zaliczę. 

1 komentarz:

  1. Ten Pan z 2 minuty to taka średniawka, ale w sumie nie nam to oceniać ;)

    A co do problemów, no to tak jakbym słyszał siebie i tego drugiego też..., chociaż nie mamy raczej planów wyjeżdżać stąd. Życzę odwagi!

    OdpowiedzUsuń