piątek, 16 grudnia 2011

Piątkowo, deszczowo, przedświątecznie, uroczo:)

Dobry wieczór,

siedzę sobie w pokoiku moim, słucham ukochanej Listy przebojów programu 3 Polskiego Radia, delektuję się czerwonym winem i czytam/czytałam książkę. <teraz piszę;)> Na dworze deszcz leje, śniegu nadal brak...atmosferę świąteczną zapewniłam sobie, powiesiwszy w oknie lampki choinkowe, co w półmroku daje dobry, oczekiwany wręcz efekt:)


Jestem po małym maratonie pracowym, D,D,N. Miałam być na urlopie więc te dyżury trochę pokrzyżowały mi plany. Zresztą mój wniosek urlopowy wciąż tkwi w kadrach, muszę go w końcu wycofać;) Mamy Sajgon (jak zwykle), ale teraz to do kwadratu! Koleżanka, właściwie piel. koordynująca jest na zwolnieniu lekarskim. Zastępująca ją, a właściwie usiłująca zastąpić,  co nie udaje jej się w ogóle, pani z kierownictwa szpitala wprowadza zamęt i zamieszanie. Nie robi, tego co powinna, i jej obowiązki spadają na kogoś z dyżuru, co zupełnie dezorganizuje pracę na oddziale. Lekarze też mają już dosyć tego zamieszania, co wcale nie dziwi bo okazuje się, że jakieś terminy badań niedograne, konsultacje nie zgłoszone, wyniki nie odebrane itp. itd. Hmmm, pacjenci chyba jeszcze nie zauważyli o co w tym wszystkim chodzi, ale przy ich rotacji to całkiem zrozumiałe.

Czy pisałam już, że idę na mecz Euro 2012 Hiszpania - Chorwacja, w Gdańsku? Udało mi się wylosować bilet. Tj. mnie wylosowali;P Moja przyjaciółka dorwała go jakoś teraz, co sprawia, że cieszę się jeszcze bardziej!

Odnosząc się do przyszłotygodniowych <już> świąt brakuje mi jeszcze prezentu dla mamy...Kompletnie nie mam pomysłu i weny na poszukiwania też mi brak. Ale będzie pięknie na Wigilii, 11 osób przy stole, mały Maxio z nami - kuzynka z 2,5 letnim synkiem, kuzyn z żoną, oczekującą Dzidziusia. Jednego czego mogę się spodziewać, a nie będzie to dla mnie miłe - to element życzeń "...powodzenia w życiu osobistym/znalezienia chłopaka/drugiej połówki..."wiadomo o co chodzi....z drugiej strony, szkoda, że się nie spełniają i co roku je słyszę, zawsze z nadzieją, że następnym razem będzie inaczej.

Mam, a właściwie miałam od zawsze takie "rozkminy", że jestem wrażliwcem.  Już wyjaśniam w czym rzecz. Chodzi o wrażenie, że bardziej od innych czuję, odczuwam, myślę, analizuję ludzi, sytuacje, zachowania. Z drugiej strony trudno ocenić czy >>bardziej od innych<<, jeśli będąc podobnymi do mnie nie mówią o tym, tylko prowadzą dyskusję wewnętrzną.
Są takie aspekty ducha, mojego ja, mojej egzystencji - i nie mam tu na myśli religii <chyba> - które wciąż nakręcają mnie do działania, myślenia takiego a nie innego. Nie prę do przodu, nie mam ciśnienia na kasę, karierę, posiadanie, new look, design, image, make up i takie duperele. To jest sprawą drugorzedną, doczesną, przemijającą. Oczywiście, że są to rzeczy ważne i niezbędne. Ale odpowiedź na pytanie - mieć czy być - jest dla mnie oczywista. Mam wrażenie, że te życiowe analizy potęguje fakt zbliżania się 30 r.ż. (jeszcze 4 lata) a zmian brak. Strach, niepewność, brak wiary we własne siły, możliwości blokuje mnie przed radykalnymi działaniami. Ot taka konkluzja na koniec.

Fuck! Gotye po raz 12 nr 1 Listy. Mam już dosyć tej piosenki;/

Jutro sobota, wolna sobota:)
Planuję generalne porządki w pokoju i kuchni, się zobaczy co z planów tych mych wyniknie:)

Pozdrawiam,
K.

2 komentarze:

  1. Niesamowita jest popularność tej piosenki Gotye, która ma szansę pobić rekord grupy Queen ("These Are The Days Of Our Lives" było na topie 14 tygodni po śmierci Freddiego). No, ale po cichu też już czekam na zmianę lidera i liczę, że będzie to kolejna Adele.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam jakiś czas temu na bloga ale brak czasu/chęci nie pozwoliły na wczytanie się dokładne, czytalam wyrywkowo. Teraz czytam od początku wnikliwie i kurczę no! tak bardzo sie utożsamiam z wieloma odczuciami, które tu opisujesz. Od roku zmierzam się z urokami pracy na chirurgii . Tak sobie myślę że gdybym mogła pracować z takimi osobami jak Ty i jeszcze w dodatku godnie zarabiać, w końcu może pozbylabym się mysli nad rzuceniem tego wszystkiego w cholerę. Szkoda że w naszym zawodzie tak mało jest osób zajaranych tym co robią i co więcej docenianych przez otoczenie.

    OdpowiedzUsuń