środa, 7 grudnia 2011

Wku...ona!

Hej,



jestem tak nabuzowana, że chyba zaraz exploduję. Otóż, czasami w pracy są takie akcje, że ktoś czegoś nie zrobi, i musi to zrobić następna zmiana bo zrobić to trzeba. Owe "nieróbstwo" nie wynika z czyjegoś lenistwa czy zapominalstwa. Najczęściej jest to spowodowane przeoczeniem? niedopatrzeniem?, o które to łatwo, zwłaszcza gdy jest nawał pracy. I ja to rozumiem. Ktoś czegoś nie wpisze, nie przepisze, nie przekaże, nie odczyta...tak się dzieje i dziać będzie, niestety niektórzy nie potrafią tego zrozumieć i roztrząsają sprawy do meega afer. Kurde, przecież nikt nie robi tego na złość koleżance czy tym bardziej pacjentowi. Po prostu ta praca wymaga bardzo ścisłej współpracy, naprawiania czyichś niedociągnięć, czasami nawet pracy ZA kogoś. Niektórzy są tak skupieni na obrabianiu d..p współpracownikom, że o tym zapominają. Są takie osoby, że podejrzewam je nawet o zaburzenia psychiczne;) Mam koleżankę, która na temat każdego z naszego zespołu pielęgniarskiego je/dzie. Dzisiaj ze mną rozmawia o koleżance X, że jest taka i owaka, a jutro obgaduje mnie z nią. Nie ma chyba osoby, na którą nie ma "czegoś". I tak jest na każdym dyżurze, ole ja się nasłucham...a że nie znoszę takich akcji, nie włączam się w rozmowę tylko przytakuję, albo delikatnie daję do zrozumienia, że mnie to nie obchodzi albo, że ja nie zauważyłam tego u koleżanki X czy Y. I to chyba jej się nie podoba bo doszły mnie słuchy, że ma to "coś" do mnie;/ Luuuudzie, co za paranoja! Na szczęście nie mam z nią dyżuru w grudniu. Uff, co za ulga;)

Jutro odbieram dyplom, a w piątek planuję jego "opicie";)

Mamy w oddziale pana R.  Przyjęty czas jakiś temu z zakrzepicą k.k.d.d., mimo przyjmowania warfaryny, z INR 5! Paradoksalna sytuacja. Pan bardzo miły i sympatyczny. Kontaktowy i zawsze uśmiechnięty. Podejrzewaliśmy pana o neo. TK j. brzusznej wykazało zmiany ogniskowe w wątrobie, o charakterze meta. Dostał dzisiaj wypis i na pon. załatwili mu termin na BAC wątroby. Sekretarki dały panu wypis, i pan czekał sobie ładnie na świetlicy na rodzinę. Był  jakby już "nie nasz". W pewnym momencie odebraliśmy telefon, że pan w piżamie jest na postoju taxówek...!Ochroniarz przyprowadził pana, który już na pierwszy rzut oka wydawał się jakiś dziwny. Blady, odpowiadający półsłówkami, twarz maskowata...Wzbudziło to naszą czujność, wezwałyśmy dr. i anulowaliśmy panu wypis. TK - świeży udar krwotoczny. Mogłabym powiedzieć cholera!i powiem, napiszę. (miauczyński?!) Wezwaliśmy neurologa, który mam nadzieję zabrał pana na neuro - nie wiem, zeszłam po 19, a go jeszcze nie było.



Pozdrawiam, śniegu życzę bo u mnie jeszcze niet:),
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz