środa, 20 lipca 2011

Spadnięte płuco i Marcinek:)

Cześć,

pracuję sobie - już piąty dyżur po urlopie mi dzisiaj minął. Tak jest "wesoło",myślałam, że bardziej już być nie może - a tu wczoraj przyjęto 26 latka, z połamanymi żebrami, wieloletniego alkoholika. Marcinek. Chłopak wysoki, szczupły i gdyby nie jego styl życia, który spaczył jego fizyczność to myślę, że nawet bym się na niego obejrzała na ulicy;] Marcinek, strasznie pobudzony, nie reagujący na leki, przywiązany, ręce, nogi - i ten krzyk! Na cały oddział, przerażający, przeszywający...w normalnym szpitalu pewnie byłby w tzw. śpiączce farmakologicznej, u nas nie. Ok. południa zaczęły działać na niego leki, które dostał w nocy i nawet odwiązałyśmy mu ręce. Na szczęście nie wychodził, nie krzyczał - spał do końca dyżuru.

Mam nadzieję, że jutro na nocy będzie spokojny - on i 5 innych, w podobnym stanie świadomości panów. Będę sama z koleżanką, która raczej nie wykazuje inicjatywy w działaniu. Ma ok. 50 lat, pracuje u nas krócej niż ja i jest bardzo mało aktywna. Więcej mówi, niż robi. Pracuje powoli, do lekarza nie zadzwoni i tak się raczej ciężko z nią pracuje. A PAŃSTWO DOKTOROSTWO na nocy to wiadomo - śpi raczej. Oczywiście sporadycznie zdarzają się nagłe zabiegi, kiedy muszą pracować, ale w większości noce przesypiają. Co śmieszne są bardzo oburzeni gdy dzwonimy, że trzeba coś komuś zlecić. Szkoda...jakby się miło pracowało gdyby każdy dobrze wykonywał swoją pracę. Nie u nas.

Jest jeszcze inny pan W., który przyszedł na biopsję płuca pod TK. Biopsja się nie udała za to odma się udała piękna. Założono drenaż, który też się nie udał bo na kontrolnym rtg opisano "spadnięte płuco"...Brat pana W. od 2 chyba już miesięcy jest na OIOM-ie, po kolektomii niewydolność oddechowa...

Jest Nadzieja...


Przyjęłam 32-letniego pana P. Limfadenopatia. Uogólniony proces neo. Jutro będzie miał wycinany węzeł chłonny, nie pamiętam który - poszukiwanie ogniska pierwotnego. Nic dodać, nic ująć. Pan starszy ode mnie o 7 lat.

Teraz siedzę sobie w mieszkaniu, sama, oglądam serial, rozmawiam na gg z przyjaciółką, piję wino. Za oknem deszcz uderza o parapet. A mnie tak dobrze dzisiaj, mimo wszystko. Nie martwię się pracą mgr, nie zżera mnie samotność. Zbieram ludzi na Woodstock:) Kto się pisze?

Pozdrawiam,
kap, kap, kap...K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz