piątek, 10 czerwca 2011

The day after...

Ehh, ogarniam się właśnie po wczorajszych urodzinach. Było jak zwykle - za dużo wypiłam, pomieszałam a dzisiaj mam mega kaca;] to chyba przywilej młodości od czasu do czasu napić się..Było bardzo wesoło, a powrót przez Mc'a obowiązkowy:D

Sprzedałam wczoraj rowerek:(, dostałam za niego dużo mniej niż chciałam ale dzięki temu pozbyłam się go prędko i mam kaskę na inny - chyba ten http://allegro.pl/rower-kross-hexagon-v4-2010-21-cali-w-fansport-i1659469275.html Chciałabym tylko zobaczyć go "na żywo" zanim złożę zamówienie.

Teraz uzupełniam płyny i przygotowuję się do pracy...zobaczymy jak będzie i co będzie. Mam dyżur z kolegą, którego bardzo lubię, jest rodzynkiem w naszym zespole a szkoda bo faceci są bardzo potrzebni w naszym zawodzie.

Tyle, kończę:)
Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. A ja we Włoszech się już spotkałem z bratem pielęgniarzem oddziałowym nawet :) tutaj widzę dużo więcej osób jest płci męskiej w gronie personelu pielęgnującego :))

    OdpowiedzUsuń