czwartek, 9 czerwca 2011

Wstałam właśnie:) i uordziny Małej:D

Jak napisałam w tytule posta, obudziłam się niedawno, odespawszy dyżur nocny. Nie było ostro - jedno przyjęcie, niegroźne - pacjent z urazem głowy, który został pobity, i jak to często u nas bywa "pod wpływem". Poza nim 30 innych, w miarę "grzecznych", tj. nie uciekających, nie bijących, nie wyzywających, ALE jeden pan po amputacji udowej postanowił wybrać się na spacer i o mało co, nie rozbił sobie głowy - na szczęście koleżanka akurat była w pobliżu, i wtarmosiłyśmy go z powrotem do łóżka, a lekki nie był. Jutro mam kolejną noc w pracy - generalnie nie lubię nocy bo generalnie mniej się dzieje a ja uwielbiam tą adrenalinę /?/ gdy trzeba działać szybko i sprawnie, żeby pomóc pacjentowi. Z tymi nocnymi dyżurami to bywa różnie - jest nas mniej, lekarzy tylko 2 a "ostre" przyjęcia bywają baardzo zróżnicowane...krwawienia, ostre brzuchy - trzustki, niedrożności, przepukliny uwięźnięte, ciężkie urazy - naprawdę jest co robić, czasami jeden pacjent potrafi być tak "absorbujący", że biega się wokół niego całą noc...

Poza tym, dzisiaj Mała ma urodziny! i chociaż nikt ze znajomych nie wie, że piszę bloga, to i tak życzę jej na jego łamach wszystkiego najlepszego:*

Pozdrawiam,
pada, pada, pada...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz