czwartek, 16 czerwca 2011

Zamieszania ciąg dalszy, szkolenie i Toruń:)

Cześć, jak w tytule - zamieszanie tyczy się pracy, hehe. Pacjentów ponad 30, zabiegów sporo, planowych i ostrych, przyjęć tak samo. Dzisiaj np. 2 urazy głowy, poobijane pijaczki, z pozszywanymi ranami, "pod wpływem"- tak to się właśnie kończy zamykanie izb wytrzeźwień; delikwenci trafili do szpitali. A tu kto z nimi zostaje i musi się zajmować?tak, tak - my pielęgniarki. Lekarze wydaja nam co prawda zlecenia dot. "jakieś tam" farmakoterapii i idą sobie. Nam pozostaje swojego rodzaju WALKA;D, z przymusem bezpośrednim włącznie...cóż, rzeczywistość.
Mamy na oddziale pana B., który wcześniej na skutek cukrzycy musiał mieć amputowaną nogę na podudziu, a teraz trafił ze zropiałym kikutem...tak to się u niego niestety to wszystko źle toczy, że oprócz żylaków przełyku, wrzodów żołądka ma ostrą niewydolność nerek...był dializowany jakoś 2 razy, po czym wyrwał sobie wkłucie dializacyjne! Bez sensu, dzisiaj np. przeżył 12h na 500ml i.v. i kilku łykach wody, glikemia szaleje, moczu mało co, Furosemid co rusz...mieli mu założyć dzisiaj nowe wkłucie, ale nefrolodzy nie chcieli dzisiaj tylko jutro...?nie wiem o co chodzi ale chyba ciężko będzie panu B. dotrwać do poniedziałku, kiedy to znowu mam dyżur...mam nadzieję, że go jeszcze spotkam.

A ja mam weekend wolny!!!
Jutro w godz. 9-16 idę na szkolenie z leczenia ran przewlekłych a potem jadę do Torunia na weekend:D
<jupi>

Pozdrawiam,
Kinga.

P.S. Rowerek śmiga, że aż strach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz